środa, 15 grudnia 2021

Życzenia świąteczne dla odwiedzających stronę Klubu 10 Rowerów

 

Niech nadchodzące Święta Bożego Narodzenia,
spędzone w gronie najbliższych, przyniosą Wam 
wiele radości i uśmiech oraz  ciepła i optymizmu.

Niech będą prawdziwie świąteczne: zimowe na zewnątrz, gorące w sercu.
Niech szczęścia Was nie opuszcza i spełniają się Wasze najskrytsze marzenia!








Grudzień? czyli MIKOŁAJ

6 grudzień? To czekamy na MIKOŁAJA, który dając Ci prezent może zapytać.... no właśnie, o co?

 Czy byłeś grzeczny drogi klubowiczu z Klubu 10 Rowerów?

Czy zaszczepiony jesteś, by w 2022 roku spędzić mile czas w gronie rowerzystów? 

Czy szanujesz sprzęt rowerowy?

Czy utrzymujesz kontakt telefoniczny z członkami Klubu?

Czy pojedziesz na zaplanowane wycieczki? 

Jeśli na te pytania masz odpowiedź "TAK" to super !!!!!!
 

Zasady bezpieczeństwa rowerzysty na drodze

 

1. Bądź czujny! Rowerzysto, na drodze jesteś bardziej narażony na niebezpieczeństwo, niż kierowcy. Nie chroni Cię ani karoseria, ani poduszki powietrzne. Powinieneś zatem stosować zasadę ograniczonego zaufania do innych użytkowników dróg – przewiduj i reaguj z wyprzedzeniem! I pamiętaj- kask choć nie obowiązkowy może uratować Ci życie.

2. Współpracuj z kierowcami! Jadąc na rowerze jesteś współuczestnikiem ruchu drogowego. Gdy tylko jest to możliwe, z zachowaniem ostrożności ustępuj miejsca szybszym pojazdom. Sznur samochodów ciągnących się za jednośladem może wywoływać skrajnie negatywne emocje, a wystarczy odrobina dobrych chęci – możesz podzielić się drogą. Ta sama zasada dotyczy oczywiście kierowców samochodów, którzy powinni zostawić miejsce dla rowerzystów i również współpracować z innymi uczestnikami drogi.

3. Chodniki są dla pieszych! Wielu rowerzystów korzysta z chodników. Czasem podyktowane jest to brakiem dostępnej przestrzeni dla rowerów, innym razem poczuciem bezpieczeństwa rowerzystów.  Nawet jeśli jedziesz  po chodniku, to warto pamiętać, że  jesteś tam tylko gościem. Nie dzwoń, nie krzycz na pieszych, nie jedź z zawrotną prędkością i slalomem. Uszanuj pieszych w ich przestrzeni.

4. Pasy – wyjątkowe miejsce TYLKO dla pieszych! Niestety niektórzy cykliści nie zwracają na to uwagi. Przez pasy rower należy przeprowadzić. Zabronione jest przejeżdżanie przez przejście dla pieszych rowerem, a tym bardziej wjeżdżanie na nie z impetem.

5. Ścieżki rowerowe dla rowerów! Mamy swoją miejską przestrzeń – ścieżki rowerowe. Nie jest ich dużo, ale gdy już są – korzystajmy właśnie z nich. Są one zaprojektowane i  przystosowane specjalnie dla jednośladów. Można na nich bezpiecznie przejeżdżać przez skrzyżowania. Na ścieżkach oczywiście obowiązuje ruch prawostronny.

6. Stanowcze NIE dla jazdy pod prąd! Droga jednokierunkowa lub zakaz wjazdu (chyba, że znaki stanowią inaczej lub na ulicy narysowane są kontrapasy) dotyczą również jednośladów. Jazda pod prąd to nie tylko łamanie przepisów, ale też niebezpieczne zachowanie. Nie wprowadzaj w błąd innych kierowców – może grozić to kolizją!

7. Bądź widoczny i przewidywalny! Wyraźnie zaznaczaj swoją obecność na drodze – oprócz obowiązkowego oświetlenia, zadbaj o widoczny strój lub np. odblaski. Zawsze sygnalizuj zmianę kierunku jazdy, włączanie się do ruchu czy omijanie przeszkód. Im bardziej Cię widać, im wyraźniej pokazujesz swoje zamiary, tym jesteś bardziej bezpieczny.

8. Nie blokuj! Zatrzymując się czy to na drodze, czy na ścieżce rowerowej nie rób tego gwałtownie i na środku. Należy dać szansę innym na to, aby nie musieli ostro hamować. Natomiast gdy zostawiasz swój jednoślad przypięty do słupa czy barierek, rób to tak, aby piesi mogli spokojnie go ominąć, nie wchodząc np. na trawnik.

9. Ubezpiecz się! Mimo szczerych chęci nie wszystkie sytuacje na drodze da się przewidzieć. Czasem wystarczy chwila nieuwagi innego użytkownika drogi, by doszło do niebezpiecznego zderzenia. Co w takiej sytuacji? Wiele firm ubezpieczeniowych w swojej ofercie posiada ubezpieczenia OC, które w przypadku gdy wyrządzisz szkodę podczas jazdy na rowerze, gwarantuje pomoc. Przykładem takiej polisy może być Pomoc Rowerowa od Europ Assistance Polska. Ubezpieczenia nie są obowiązkowe, ale mogą okazać się bardzo przydatne.

Autor: Dominika Grabek opublikowano: 14.08.2015


"CYKLISTI" w świętokrzyskim


 Tak jak obiecali- przyjechali!! Grupa 18-osobowa z Włocławskiego Krajoznawczego Klubu Rowerowego "CYKLISTA" odwiedziła  mnie na działce w Kaczynie (od zawsze mówiłam o działce w Kaczynie a teraz okazało się, że to Podmarzysz!!!). Przyjechali 18 sierpnia wynajętym busem z przyczepką wypełnioną ważnym sprzętem- rowerami. Plan był mocny- do niedzieli 22 sierpnia zjeździć jak najwięcej i zobaczyć jak najwięcej w świętokrzyskim. Plan mieli bardzo ambitny i powiem szczerze, że nie przypuszczałam, że dadzą radę zwiedzić tyle co zaplanowali. Ale ponieważ "Cykliści" nie po raz pierwszy byli tutaj, więc można było przewidzieć, że to zrealizują. Chociaż  podobno góry świętokrzyskie to przysłowiowy "pikuś"- ale mówią to tylko Ci, którzy góry i szlaki tutejsze znają tylko teoretycznie. Dla mnie- jako gospodyni także było to wyzwanie, gdyż po raz pierwszy gościłam tak liczną grupę (co prawda w lipcu było 11 osób z Milanówka, ale oni byli tzw. przejazdem po trasie Green Velo). Wszystkie trasy oczywiście były zaplanowane wcześniej. Mnie przypadło w udziale prowadzenie grupy w sobotę. Mam nadzieję, że zaplanowana  trasa po mieście i po kieleckich rezerwatach była miłą niespodzianką dla wszystkich. Do grupy tego dnia dołączyli dwaj koledzy z Przedborza - Dzidek (dla niektórych Adam) i Fredek oraz osobisty mąż, który jak się później okazało, w niektórych miejscach był po raz pierwszy.... ale to jest tak jak w przysłowiu, że podobno szewc bez butów chodzi! Pogoda i wyśmienite humory towarzyszyły każdego dnia. A wieczory spędzone przy ognisku i zabawie mam nadzieje będą w pamięci długo.  Cieszę się bardzo, że mój obecny klub rowerowy, której jestem członkiem, mógł skorzystać z zaproszenia. 

ZAPRASZAM  zatem w 2022roku, gdzie będąc już emerytką, będę mogła każdego dnia towarzyszyć w wycieczce rowerowej.

w zakładce FOTO kilka zdjęć. 
 

środa, 14 lipca 2021

Lokowanie produktu

 

Kolejny artykuł z serii "lokowanie produktu" to po prostu zachęcenie kolegów i koleżanki  jadących rowerami przez województwo świętokrzyskie trasą Green Velo do skorzystania z  survivalowego noclegu.

Tak się składa, że Blogger Renata z nieformalnego przyjacielskiego  Klubu 10 Rowerów ma w posiadaniu działkę przy trasie Green Velo.  Na razie coś się tworzy i coś się planuje na działce, by stworzyć bazę dla przejeżdżających przez Kielce rowerzystów. Miejsce jest dobre bo (jakby nie patrzył, w którą stronę się jedzie- czy do Końskich, czy do Sandomierza) to tylko 14 km "od" albo "do" Kielc.


Przy okazji można zaplanować całodniowy wypad do samego miasta, a u Nas jest naprawdę co oglądać. Mamy w samych Kielcach  sześć rezerwatów:   Rezerwat Skalny Ślichowice im. Jana Czachowskiego.....Rezerwat Przyrody Kadzielnia (Park, Amfiteatr, Jaskinie, Skałka Geologów) .......Rezerwat Wody Wietrznia (w Centrum Geoedukacji można zobaczyć słynnego Tetropoda i wejść do kapsuły 5D).......Rezerwat Sufraganiec (meandry rzeki Sufragańczyk).....Rezerwat Geologiczny Biesak-Białogon).......rezerwat Krajobrazowy Karczówka (z unikatową rzeźbą Św. Barbary odkutą z bryły rudy ołowiu -galeny). A w drodze na Karczówkę można zahaczyć o Ogród Botaniczny.  Jak widzicie - rowerem można to wszystko objechać w jeden dzień. A przekonała sią o tym ostatnio jedenastoosobowa grupa przyjaciół z Milanówka. Sekcja Turystyki Rowerowej z Milanówka  4 lipca jadąc z Sielpi w kierunku Sandomierza nocowała  survivalowo w Podmarzyszu- na trasie Green Velo.

 A więc jeśli Wam będzie "po drodze" to serdecznie zapraszam.


poniedziałek, 12 lipca 2021

Malowana wieś Zalipie

Kończąc opowieść o rowerowej wyprawie Velo Dunajec muszę wspomnieć o tym, że  nie mogłyśmy sobie odmówić odwiedzenia "Malowanej Wsi" (około 10 km od Wietrzychowic). Właściwie to było nam nawet po drodze, gdyż 16 czerwca kończąc podstawową trasę postanowiłyśmy przejechać z Małopolski na tereny województwa świętokrzyskiego, czyli z Zalipia do Nowego Korczyna a potem już dalej do Podmarzysza.
Kontynuując podstawowy wątek- podtarnowska "Malowana Wieś" skrywa około 40 malowanych domów rozrzuconych po całym Zalipiu. Wieść niesie, że na początku domy te były pokryte sadzą z domowych pieców, więc mieszkanki wsi zaczęły malować pociemniałe ściany wapnem.  Następnym elementem było już samo zdobienie domów. Zdobienie to stało się tradycją a tym samym znakiem rozpoznawczym wsi. Największymi atrakcjami są:
- Dom Malarek
- Zagroda Felicji Curyłowej.
Felicja Curyłowa była malarką i orędowniczką malowania ścian i to dzięki niej organizowany jest co roku konkurs na najpiękniejszy malowany dom. Trzeba przyznać, że wszyscy przybywający  turyści są zauroczeni malowanym  domami i różnymi elementami.   
To rzeczywiście najpiękniejsza wieś w Polsce. Objeżdżając rowerami  Zalipie byłyśmy zachwycone domami i nie tylko, bo malowanki były uwidocznione na różnych wiejskich elementach. Ławeczki, słupki, płoty, deski, skrzynie, psie budy, okiennice... nawet  pnie drzew.  Zdobienia występują w różnych dziwnych miejscach i są bardzo piękne. Kunszt malarski widać na każdym kroku. Trafiłyśmy także do prywatnej zagrody i domu przerobionego na obiekt muzealny. Za dobrowolna opłatą (na farby do malowania) mogłyśmy zobaczyć  malowane wnętrza. Zdobione ściany pokoi, kuchni, starego  pieca wywarły na nas duże wrażenie. Czasami dobrze szukać takich polskich "perełek" by zachwycać się umiejętnościami i pomysłowością ludzi. 

Zapraszam do zakładki FOTO, by przekonać się co można malować i jak pięknie stare rzeczy dostają drugie życie.

 

środa, 7 lipca 2021

Lokowanie produktu

Kończąc trasę Velo Dunajec ostatni  nocleg w Małopolsce Trzy Chwostki Wspaniałe zaplanowały w Miechowicach Wielkich. Był to super pomysł, gdyż okazało się, że jest to agroturystyka przyjazna rowerzystom. Mowa tu o Agroturystyce KOGUTOWO. Czuje się tam wspaniałą atmosferę. Wykorzystano do tego przedsięwzięcia stare wiejskie zabudowania- stajnie, oborę i stary dom. W stajni zamontowany telewizor i tzw. salę kinową ze starych bryczek. Wybór noclegu zależy od sytuacji, bo: - można spać w namiocie...można spać w oborze przerobionej na "luksusowy apartament...... można spać w domu w pokojach jednoosobowych (hi,hi- tzn. niedokładnie to o czym myślicie, bo na strychu są zrobione boksy i w każdym boksie jest jeden siennik lub materac). Ale najważniejsze- to miejsce jest przyjazne ludziom- czuje się fluidy, taką tajemniczą energię, nastrój i klimat. Wierzcie- można tu szybko zregenerować siły. Właściciel bardzo miły i uczynny.  Wystarczy- koniec lokowania produktu!!!


 Zdjęcia agroturystyki w  zakładce FOTO

Trzy Chwostki Wspaniałe na trasie Velo Dunajec

Przygodę z rowerem pod tytułem "Velo Dunajec 2021" rozpoczęłyśmy od wspólnego noclegu 07-06-2021r. w Zakopanem. Ale by dotrzeć do Zakopanego trzeba było nieźle kombinować, gdyż obecnie nie ma możliwości dojechać pociągiem do  początku trasy. Dlatego Grażynka i Zosia rozpoczęły jazdę od Żywca poprzez Zawoję, a Renata została dowieziona z rowerem do celu samochodem. Bo jak się tylko chce to nie ma przeszkód........ (podobno). 

Zamiar przejechania całej trasy to super pomysł, ale jeszcze bardziej super było to, że w każdym zaplanowanym miejscu postanowiłyśmy nocować po dwa dni- łatwiej było znaleźć zakwaterowanie no i to co najważniejsze- można było zrobić rowerową "pętelkę" wokół miejsca zakwaterowania. I tak pierwsza pętelka została zrobiona wokół Zakopanego - Zakopane Krzeptówki... Gubałówka...Ząb ....Biały Dunajec i Poronin zostały objechane. Rowerową przygodę rozpoczęłyśmy robiąc oczywiście najpierw fotę na początku trasy. Przepiękna pogoda przez cały czas pozwalała oglądać super krajobrazy i prowadziła nas wzdłuż meandrów Dunajca. Po drodze zwiedzamy Nowy Targ, Kościół Św. Michała w Dębnie i Zamek Niedzica Trafiamy na nocleg do Sromowców Wyżnych.
Kolejny dzień postanawiamy spędzić na Velo Czorsztyn, czyli trasa rowerowa wokół Jeziora Czorsztyńskiego, gdzie widziałyśmy dużo odpoczywających i objeżdżających jezioro turystów. Można rzec- dzieje się, dzieje!
Rzeczywiście bardzo urokliwa trasa wokół Jeziora Czorsztyńskiego ściąga wielu rowerzystów z rodzinami, którzy podziwiają Zamek w Czorsztynie i Niedzicy górujące nad chmurami.  Drugim pięknym odcinkiem trasy, którą jechałyśmy z wytrzeszczem oczu był Pieniński Przełom Dunajca (oczywiście po Słowackiej stronie)- i tu miałyśmy wielkie szczęście, gdyż akurat pandemia odpuściła i Słowacy zezwolili przejechać słynną kładką w Sromowcach Wyżnych. Zatrzymałyśmy się przy Cervenym  Klastore a następnie przejechałyśmy flisacką trasą do Szczawnicy. Po drodze niezapomniane widoki- strzeliste góry, piękna soczysta zieleń drzew i traw oraz szumiący  Dunajec. Nowy Sącz był kolejnym miejscem noclegu i tam postanowiłyśmy, że "zaliczymy" miedzy innymi Stary Sącz i słynny Klasztor Świętej Kingi, Sadecki Park Etnograficzny i Miasteczko Galicyjskie. Jak się zaplanowało, tak się to wykonało. A pozwoliła na to piękna pogoda i bardzo przemyślany plan Zosi-kierowniczki wyprawy, która wybierała piękne podjazdy i zjazdy.
Jeszcze jeden dzień mocnej jazdy (raz w górę raz w dół) i zjeżdżamy do Rożnowa na nocleg do Zajazdu u Haliny. I podobnie jak na poprzednich noclegach objeżdżamy tereny Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego włącznie z wjazdem do samych Ciężkowic i sławnego Skalnego Miasta. Jedynie zniesmaczone byłyśmy faktem, że Zamek Tropsztyn został zamknięty z powodu panującej pandemii ( niestety-gorzej niż w Słowacji). Podczas pokonywania kolejnych kilometrów trasy odbiłyśmy do Zakliczyna, ale niestety Rynek nie zachęcał do zwiedzania i odpoczynku przy zimnej maślance z powodu prac brukowych na terenie całego Rynku (zero zieleni- tylko kostka brukowa). Klimaty Małopolski niestety zmieniają się na ostatnim odcinku trasy. Bezpieczne (czasami aż nudne odcinki wałami) drogi wiły się cały czas obok nurtu szumiącego Dunajca aż do Wietrzychowic i styku z  Wiślaną Trasą Rowerową (2 km od widokowego ujścia Dunajca do Wisły). Miejsce zakończenia trasy zostało wybrane dosyć nietypowo bo dosłownie na kończącym się wale rzecznym i jak dla nas pozostawiło pewien wzrokowy niedosyt, dobrze  że przynajmniej  pomyślano o możliwości kontynuacji eskapad rowerowych właśnie poprzez włączenie się na Trasę Wiślaną.  
Po kilku dniach niespiesznej jazdy dotarłyśmy na ostatni w Małopolsce nocleg do klimatycznego  dla rowerzystów miejsca, czyli do Miechowic Wielkich, gdzie króluje Agroturystyka KOGUTOWO. Następnego dnia- by tradycji stało się zadość- skierowałyśmy rowery do miejscowości Zalipie ( ale o samej malowanej wsi w następnym poście) po czym przekroczyłyśmy  most na Wiśle i wjechałyśmy do województwa świętokrzyskiego (Nowego Korczyna) i dalej do wyznaczonego celu- Podmarzysza.
Podsumowanie:
Velo Dunajec to świat bajecznych widoków,  kilku stromych podjazdów no i jednocześnie ostrych zjazdów. Trasa często krzyżuje się lub momentami  pokrywa z innymi trasami rowerowymi Velo Małopolski. Warto przejechać tę trasę w sposób rekreacyjny, gdyż daje to możliwość nacieszenia się polskimi klimatami. Bo naprawę mamy piękny kraj. 
 A my- Trzy Chwostki Wspaniałe przez całą wyprawę rowerową przemieszczałyśmy się zgodnie ze znakami Velo Dunajec (bo właśnie taki miałyśmy plan).

Oczywiście zapraszamy do galerii FOTO.
 

środa, 5 maja 2021

Przedborska Majówka 2021

Wreszcie nastąpiło spotkanie "Klubu 10 ROWERÓW". Długo na to spotkanie czekaliśmy, ale warto było. Każdy klubowicz w reżimie sanitarnym, większość po dwóch dawkach szczepienia- ale tak popowiadał zdrowy rozsądek!!!! Na Majówkę wybraliśmy miasto Naszego NESTORA KLUBU-Fredka Gotrtowskiego, czyli Przedbórz. Termin majowy.....bo nie zaplanowano "Trójprzymierza" klubów PTTK. Statystyka: 70% klubowiczów, gdyż Iwona postanowiła pojechać z rodziną na działkę a Antoś ze względu na zły stan zdrowia po operacji musiał zostać z Grażynką w domu na rehabilitacji. 30 kwietnia rozpoczęliśmy hucznie spotkanie przy dzwiękach muzyki, tańcach i ognisku. Po tak długim rozstaniu klubowiczów rozmowy toczyły się do późna w nocy. Ale rano 1 maja zgodnie z planem rozpoczęliśmy wycieczkę rowerową. Cel- DOJO STARA WIEŚ. Miała to być niespodzianka dla Marysi i Tadeusza, gdyż oni po raz pierwszy przyjechali zwiedzać Przedborski Park Krajobrazowy. Wypad rowerowy do Europejskiego Centrum Budo jak zwykle na wszystkich wywarł duże ważenie. Mieliśmy nawet szczęście zobaczyć oryginalne właśnie kwitnące japońskie wiśnie. Następnie zatrzymaliśmy się przy agroturystyce TIPI, gdzie zasiedliśmy wygodnie w mieszkaniowym indiańskim namiocie Wigwam. Kolejnym przystankiem i miejscem odpoczynku była Żeleźnica- tereny królewskich łowów Kazimierza Wielkiego. Ognisko w Krzętowie i powrót do domu związał trasę 70-cio kilometrową pętlą. Kolejne dni ze względu na złą pogodę sprawiły krótsze trasy. W niedzielę postanowiliśmy po mocnym posiłku- przerdborskim kuglu podjechać do Wygwizdowa (niby miejscowość w województwie łódzkim, ale z nazwy przypomina znane kieleckie powiedzonko: piździ jak w kielckim na dworcu !!!). Bąkowa Góra była celem poniedziałkowym,choć przy okazji podjechaliśmy do Pomnika Przyrody- Alei Drzew-jakie utworzyły stare wierzby. Tego dnia nie można było pominąć ruin zamku w Majkowicach oraz miejsca mordu na żołnierzach konspiracyjnego Wojska Polskiego dokonanego z 9/10 maja 1946r w lasach Łęgi nad Pilicą. Wycieczki niestety o krótszym wymiarze, ale przecież trzeba było zachować siły na wieczorne biesiadowanie. Po to się przecież spotykamy, żeby nie tylko jeździć, ale po to żeby pogadać i pośmiać się. I tak dotarliśmy do ostatniego dnia pobytu - niestety czas z przyjaciółmi szybko leci i rozstania nadszedł czas. Marysia i Tadzio do Poznania, Renata i Marek do Kielc, Zosia do Bytomia.... pozostali w Przedborzu: Fredek Gotartowski i "Dzidek" Adam Skorupski, dzięki którym "Majówka" była przyjemna pomimo niskich temperatur i deszczowych dni. A teraz kiedy się zobaczymy?....kto to wie skoro nie ma pełnych imprez organizowanych przez PTTK. No jakoś musimy sobie radzć w tych ciężkich czasach, a jak już całkowicie znikną obostrzenia to z pewnością będziemy się częściej spotykać. Zapraszam do galerii - zdjęcia z "Majówki" 30.04 - 04.05. 2021 w przypadkowej kolejności

sobota, 3 kwietnia 2021

poniedziałek, 8 marca 2021

czwartek, 25 lutego 2021

Jak to jest z oddychaniem na rowerze?

Każdy uważa, że oddychanie to czynność wrodzona i nie ma w tej kwestii czego się uczyć, jednak jest zupełnie inzczej. Oddychanie to niezwykle ważna czynność podczas każdego wysiłku fizycznego jakiego się podejmujemy. Oddychanie powinno być naturalne i reguralne, a jego tempo powinno być dostosowane do tempa zajęć. W czasie uprawiania sportu w tym także turystyki rowerowej na każdą fazę ruchu przypada faza oddechowa. Dlatego każdy trening stanowi dodatkową okazję do prawidłowego, głębokiego oddechu. Okazuje się, że opór nosa stanowi 40% całkowitego oporu dróg odechowych, w związku z czym oddychanie nosem wiąże się ze stosunkowo dużym wydatkiem energetycznym organizmu.
Podczas zwiększonego wysiłku fizycznego nasz organizm ma dużo większe zapotrzebowanie na tlen, który jest potrzebny do pracy mięśni. Mózg musi być także dobrze dotleniony, byśmy czuli większy komfort psychiczny. TLEN to po prostu większa wydajność naszego organizmu, wiele więcej czerpania przyjemności z jazdy na rowerze.....no i słynna adrenalina!!!!!Tak więc, naukę prawidłowego oddychania należy rozpocząć od poznania samego sieboe. Jedni bowiem oddychaja bardziej brzuchem niż klatką piersiowa, a inni wręcz odwrotnie. Sposób sprawedzenia tegojest bardzo prosty. Wystaczy położyc sie na ziemi- jedną rękę kładziemy nha brzuchu a drugą na klatce piersiowej. Przy miarodajnym oddechu widzimy, która ręka unosi się pierwsza. Mamy odpowiedź na pytanie czy bardziej oddychamy klatką piersiową czy brzuchem. Kolejna sprawa to szybkość oddechu. Należy dokładnie posłuchać swego ciała i odpowiedzieć sobie na pytanie -czy należych do większości, która oddycha zdecydowanie za szybko, czyli bardzo płytko. Jeżeli do tej grupy należysz, to naprawę duży błąd.Oddychając bardzo płytko, czyli klatką piersiową, nigdy nie jesteśmy dobrze dotlenieni, a nasz organizm nie może pozbyć się zgromadzonego dwutlenku węgla. I to jest właśnie powód szybkiego męczenia sie w czasie uprawiania sportu. I to jest ważny powód, by nauczyć się prawidłowego głębokiego odechu. Zacznij pracować nad swoim głębokim oddechem. Szybko zauważysz, że oddychając głęboko zaczniesz czuć się o wiele lepiej i oczywiście z większym zapasem sił. Krew dobrze dotleniona spowoduje, że cały organizm poczuje się lepiej. Pamiętaj także o długim wydechu, który powoduje, że pozbywasz sie dwutlenku węgla. Teraz czekamy tylko, by pogoda sprzyjała rowerowym wycieczkom!! Mając taką wiedzę spokojnie rozpoczniesz treningi stale starając sie oddychać powoli i bardzo głęboko. Prawidłowo dostosuj rytm swojego oddechu do jazdy na rowerze, a bardzo szybko zauważysz efekty. Prawidłowe oddychanie stanie się dla Ciebie tzw "chlebem powszednim" i na pewno już nie będziesz musiał nad nim skupiać się.

niedziela, 21 lutego 2021

Nadal o wyższości roweru!

Przechodząca przez świat fala zimna spowodowała, że pomysłowi ludzie zaczęli zastanawiać się jak można zastosować rower w warunkach zimowych. Serfując po necie ostatnio przeczytałam właśnie, że youtuber z kanału The Q wziął ostrza do piły tarczowej i zastąpił nimi koła w swoim rowerze. Kiedy mężczyźnie udało się wszystko zamontować przy rowerze pojechał na zamarznięte jezioro, by tam przetestować swój wynalazek.
Pierwsza próba testowanego wynalazku do końca nie udała się youtuberowi, gdyż ząbki za bardzo wbijały się w lód- ale wynalazca nie poddał się! Wrócił do warsztatu i udoskonalił swój rower. Po prostu doczepił do ząbków malutkie płytki, które tym razem spełniły swoją funkcję. Wszystko oczywiście youtuber nagrał i puścił w sieć. Czyli kochani rowerzyści- da się jeździć rowerem po lodzie?.....widać da!!!! Rowerm można jeździć przez cały rok, to rzecz oczywista!

czwartek, 18 lutego 2021

Skoro jest jeszcze zima?........ to może trochę porównań o wyższości roweru?

27 czerwca 1894 roku w Kurierze Codziennym nr 175 Bolesław Prus napisał:
....może się mylę; nim mnie jednak kto przekona, będę nadal sądził, że rower jest jedną z najznakomitszych machin wieku XIX. Kolej żelazna daje nam wprawdzie szybkość 30 wiorst na godzinę (wiorsta to ok.1067m), ale jest jednocześnie latającym więzieniem, którego nie wolno mi ani opuścić, ani zatrzymać, a które muszę dzielić z towarzystwem, nie zawsze przypadającym mi do smaku. Zaś rowerem przenoszę się z szzybkością 20 wiorst na godzinę(notabene ja z szybkością 8 wiorst), jadę, kiedy mi się podoba, popasam lub odpoczywam, gdzie chcę, i-nie mam sąsiadów. Może dlatego bardzo kocham cyklistów i w epoce powszechnego drżenia nóg tudzież braku łydek z przyjemnością patrzę na ich niedźwiedzie muskuły.