Ranek powitał Nas chłodnym i dosyć ostrym powietrzem. Ale co tam....... jedziemy, bo to przecież szczególny dzień- trzeba dołączyć do grupy piechurów, by przegonić zimę !!!! Przecież rowerzystom bardzo na tym zależy, prawda?????
Integracja przebiegała w sposób całkiem normalny. No i oczywiście każdy chciał mieć selfie z Marzanną. Ona trzeba przyznać była ciągle uśmiechnięta.... hi,hi..... jak to kobieta przed środkami masowego przekazu!!!!
Momentami nóżkę w bok dawała.... w rytmie bębna podskakiwała..............
Cały czas się uśmiechała i z tą radosną miną bardzo przekorna była- choć podpalona i do Lubrzanki wrzucona.... kręciła, kręciła .... marudziła, marudziła......