piątek, 17 lipca 2020

Najpierw był koniec trasy.....


Polska wschodnia jest przepiękna!!!!
Przekonały się o tym wyruszając w trasę po wschodnich rubieżach naszego kraju  dwie koleżanki z naszego Klubu 10 rowerów- Zosia i Grażyna , biorąc za punkt odniesienia Szlak Green Velo.

Trasy tego szlaku wytyczono wśród przyrodniczo najpiękniejszych i kulturowo najcenniejszych obszarów województw: ( początek) świętokrzyskiego, podkarpackiego, lubelskiego, podlaskiego oraz warmińsko – mazurskiego ( koniec). Szlak liczący łącznie 1886 kilometrów pokonały w trzech etapach

2019 rok: Elbląg- Czeremcha ( Zosia + Grażyna)
2020 rok: Czeremcha- Kaczyn- Kielce ( Zosia + Grażyna)
2020 rok: Kielce-Końskie ( Zosia + Renata + Marek)

Jadąc dobrze przygotowaną trasą (poprowadzoną zarówno drogami asfaltowymi, jak i szutrowymi i leśnymi), dziewczyny widziały unikalne krajobrazy, złociste łany zbóż, wspaniałe zabytki kultury: klasztory, sanktuaria, bazyliki, cerkwie i synagogi, nieskażoną przyrodę oraz dzikie zwierzęta poruszające się  po gęstych dziewiczych lasach i polnych duktach.
Wschodnim Szlakiem Rowerowym Green Velo, gdzie ustawionych jest około siedem tysięcy znaków drogowych,  dziewczyny przejechały  przez pięć Parków Narodowych oraz szesnaście  Parków Krajobrazowych.

Śledząc wyznakowaną pomarańczowymi znakami trasę nasza koleżanka z klubu Zosia ( z jadącymi z Kielc klubowiczami: Renata i Markiem) dotarła z Elbląga ( zdjęcie:  koniec trasy) do Końskich. I jakież tu było jej zdziwienie, że Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo zaczyna się w MOR w Parku Jordanowskim w Końskich, gdzie nie ma żadnych informacji o tym, że to JUŻ TU zakończyła  swój 1886 km drogi ( początek trasy).....  Zdezorientowana  wręcz przejechała MOR i dotarła do Rynku, lecz niestety żadnych punktów informacyjnych nie znalazła.

Czy nie można było w jakiś sposób jedną tabliczką bądź łańcuchem symbolizującym szlak green velo zasugerować turystom, że warto się znaleźć w Końskich.????. Myślę, że warto było zrobić jakiś punkt odniesienia!
Najprawdopodobniej oddziałowi PTTK  mieszczącemu się około 100 m od MOR jest chyba przysłowiowa „rybka”, że mają na swoim terenie trasę green velo.
 Bo gdyby było inaczej pewnie postarali by się o  lepsze zaznaczenie tego punktu

 

 





czwartek, 16 lipca 2020

Cztery dni pełne wrażeń


Każdy rowerzysta za punkt honoru bierze sobie by wyruszyć (choć raz w roku ze względu na ograniczenia urlopowe)  na kilkudniowy wypad w znane sobie bądź nieznane tereny. Nasz prywatny klub liczący 10 osób jest specyficzny ze względu na ich członków i miejsce zamieszkania.  W skład grupy wchodzą trzy małżeństwa, jedna para, dwóch "silngli" bo niestety współmałżonkowie nie uprawiają turystyki rowerowej)…..
Członkowie z całej Polski , więc  też wycieczki naszego klubu rozkładają się po całej Polsce.
Układ tej wycieczki był następujący:
Pierwszego dnia odebraliśmy Zosię z kieleckiego dworca PKP i wyruszyliśmy z nią na ostatni jej etap wycieczki trasą green velo do Końskich. Trasa oznakowana bardzo dobrze ( chociaż może inni mają inne odczucia...  ja nie mam, bo akurat mieszkamy w Kielcach i znam ten szlak).  Zosia kilka razy mnie zawracała i upominała, ale to dlatego, że ona nie lubi "na skróty" jechać tylko wyznaczoną trasą.... a ja niekoniecznie. Kilka "myków" bym zrobiła- ale niestety musiałam się dostosować do kierowniczki tego turnusu.
Marek po raz pierwszy wyruszył na cztery dni jazdy rowerem, wiec można powiedzieć, że "świeżak" i taki wypad to dla niego "chrzest bojowy"!!!. Droga i super pogoda  sprawiły, że spokojnie dojechaliśmy do Sielpi Wielkiej. Krótki odpoczynek nad zalewem i ruszamy na ostatnie 10 km trasy green velo do Końskich, by na nocleg dojechać do Nieba. Wszystko byłoby super, gdyby nie trasa ostatnich kilometrów. Jak to się w ogóle stało, że członkowie projektu z województwa świętokrzyskiego zgodzili się, by trasa green velo wiodła ciągiem pieszym wzdłuż głównej drogi  nr 728 i dodatkowo przed ekranami akustycznymi????.  Niestety,  wszyscy turyści rowerowi przez 10 km mają w uszach decybele hałasu samochodowego i opary spalin. A byłoby tak super, gdyby  trasa wiodła przez sosnowy las ( piachy z pewnością nie byłyby straszne).... Piekło...Niebo, gdzie jest spokój i brak ruchu samochodowego.
No ale cóż- daliśmy radę dojechać na nocleg do Nieba kończąc przy ognisku wieczór.
Drugi dzień to jazda przez Radoszyce, Hucisko, Czermną do Przedborza. Tym razem nie zobligowani szlakiem wybraliśmy opcję-ROWER GÓRSKI" i jechaliśmy jedynie przez piękne lasy i łąki. Trzeci dzień wyprawy można nazwać "stacjonarny", gdyż bagaże zostały w schronisku PTSM w Przedborzu a my  jechaliśmy bez obciążenia. Do naszej grupy dołączył singiel Fredek ( czyli było już 40% klubu). Trasa priorytetowa: DOJO Stara Wieś. Każdy kto był na zorganizowanym przez nieistniejący już Świętokrzyski Klub Turystów Kolarzy PTTK "KIGARI" -"Trójprzymierzu 2017" wie co to znaczy. Pamiętam, że wszyscy byli  Europejskim Centrum Budo zachwyceni, więc postanowiłam pokazać ten obiekt także mojemu mężowi- niech skorzysta z faktu, że poznaje ziemię przedborską i zobaczy, ile ciekawych rzeczy można zwiedzić jadąc rowerem.
Wieczorem w schronisku bezpieczna integracja z przebywającym tam warszawskim klubem rowerowym KINOWA. Pani Prezes Ela zdradziła tajemnicę  nazwy klubu, która pochodzi od  ulicy, gdzie 50 lat temu zaczęli spotykać się rowerzyści, by wyruszać na wycieczki. Ot....jakie to proste!
 A ostatni czwarty dzień  to niestety już powrót na kołach do domu.....




https://www.facebook.com/tomczakren

Gdzie komu może być lepiej.....w Piekle cz yw Niebie?

Czasami bywa tak, że z przyjaciółką "lądujesz" na  wysublimowanym szlaku rowerowym.  Patrzysz na znaki rozsiane w dziwnych miejscach i zastanawiasz się "co to za żaba"???? Jeżdżąc rowerami właśnie  tak trafiłyśmy na "Piekielny szlak".
Charakterystyczne nazewnictwo oraz związane z poszczególnymi miejscami legendy sprawiły, że moce nadprzyrodzone stały się motywem przewodnim tej trasy.
“Piekielny szlak” to licząca blisko 225 km trasa turystyczna łącząca Piekło i Niebo - miejscowości  te położone  są w gminie Końskie (niedaleko słynnego zalewu w Sielpi Wielkiej). Szlak wiedzie przez dwa województwa, trzy powiaty, dziewięć gmin ( Bliżyn, Końskie, Paradyż, Ruda Maleniecka, Stąporków, Smyków, Gowarczów, Białaczów, Żarnów)-będących członkami Stowarzyszenia “Lokalna Grupa Działania U – ŹRÓDEŁ”.
„Szlak Piekielny” jest tak poprowadzony by  ukazać najciekawsze atrakcje turystyczne tego obszaru: rezerwaty i pomniki przyrody, muzea techniki i miejsca związane z odlewnictwem, a także zabytki sakralne oraz miejsca wypoczynku i rekreacji.



 W województwie świętokrzyskim na trasie szlaku znalazły się między innymi:
 Gmina Końskie:
-Zalew w Sielpi Wielkiej ( pierwszy ośrodek wypoczynkowy w województwie świętokrzyskim na rzece Czarna Konecka)
 Gmina Ruda Maleniecka:
- Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu (zespół walcowni i gwoździarni)
- Stawy w Rudzie Malenieckiej( kilkanaście stawów istniejących od 1912 roku jako Biologiczna Stacja Doświadczalna Rybacka
 Gmina Stąporków:
- Gagaty Sołtykowskie ( rezerwat przyrody nieożywionej w pobliżu miejscowości Odrowąż)
-Rezerwat Skałki Piekło ( Niekłań Wielki)
- Dolina Rzeki Krasnej ( naturalny odcinek rzeki wraz z unikatowa florą i fauną)
 Gmina Bliżyn:
- Rezerwat Piekło Dalejowskie ( formy skalne z piaskowców triasowych czyli naturalny wąwóz od 2 do 2,5m wysokości  pokryty paprociami tworzącymi efektowne wiszące ogrody)
- Brama Piekielna (piaskowiec, w którym jest  szczelina)
Tak więc kochani- na rowery zapraszamy w te miejsca zaznaczone na mapie jako "piekielne", bo moce nadprzyrodzone stworzyły ten szlak!!!!