poniedziałek, 27 stycznia 2020

Cykl artykułów pn:..... Co robimy jak na rowerach nie jeździmy?

NAJLEPSZA IMPREZA TURYSTYCZNA....18/19.01.2020

 Styczeń jest miesiącem  raczej nie obfitującym w imprezy sportowo-rekreacyjne. Poza jedną - Zimowym Maratonem Świętokrzyskim. W tym roku była czwarta edycja tego chwytliwego produktu "biegowo- chodzeniowo-nordic walkingowego".
Zapisać się na ten Maraton nie było łatwo. 800 osób w niecałe trzy minuty wypełniło formularz zgłoszeniowy i zablokowało imprezę!!! Wśród osób, które weszły na listę podstawową byłam i JA....


Na oficjalnej stronie IV Zimowego Maratonu Świętokrzyskiego czytamy (cyt:)…..
18 stycznia 2020r. od 6.00 Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej na Rzepce wypełniają śmiechy i gwar rozmów, w końcu Zimowy Maraton Świętokrzyski to okazja do spotkania się z przyjaciółmi z całej Polski. Później już tylko pamiątkowe zdjęcie, kilka informacji i dźwięk gongu tybetańskiego, który jest sygnałem do startu i….poszli, pobiegli, solo, z przyjaciółmi, psami i uśmiechami. W towarzystwie wschodzącego słońca, ale bez śniegu – krążą plotki, że to Wasze gorące serca go stopiły ;)  na trasę wiodącą przez wspaniałą ziemię chęcińską wyruszyło 482 miłośników długich dystansów. A skoro już o dystansach mowa, to tegoroczna trasa Zimowego Maratonu  Świętokrzyskiego, to 48,5 kilometra o łącznej sumie podejść 1230 metrów malowniczymi szlakami Gór Świętokrzyskich.A gdzie Wy nie byliście! Na rozgrzewkę Góra Rzepka, wszak tylko rozgrzane mięsnie dobrze pracują. Podejście na Górę Czubatka pokazało, że wcale nie będzie lekko i że Góry Świętokrzyskie też mogą zmęczyć! Miedzianka nie pozwoliła na odsapnięcie, ale zrekompensowała się swoją fotogenicznością i fajnym skalnym podłożem. Ostatnie podejście to Góra Zamkowa z Zamkiem Królewskim górującym nad Chęcinami  i do mety już rzut beretem. Ale zanim dotrzemy na metę warto wspomnieć, że oprócz szczytów na trasie mijaliście też dwa piekła! Piekło Milechowskie oraz Jaskinia Piekło pod Skibami , ale z racji Waszych czystych dusz nie zabawiliście tam dłużej niż było trzeba. Nie zapomnijmy o Stokówce – świętokrzyskim raju wspinaczy oraz jak się okazuje fotografów, bo zdjęcia stamtąd macie wybitne! Mijaliście 5 punktów kontrolnych, dwa samoobsługowe i trzy na wypasie. Witali Was tam najlepsi wolontariusze, ale nie mogli być inni skoro byliście na najlepszej imprezie turystycznej........

Całą trasę  (prawie 49 km) przeszłam  z kolegą Zdzisławem Kowalskim, któremu dziękuję za miłe towarzystwo.