….autor pragnie uprzedzić czytelnika, że się schował za tarczą licentia poetica
W zarządzaniu tęga głowa
W rowerowej trasie grzybowo-owocowa
W czasie wycieczkowego całorocza-urocza
Panuj nam więc dalej panuj
Ciekawe wycieczki planuj
Będziemy radzi wielce
To jego bretońskie danie
Przyrządza nad wyraz udanie
Jednak szanowna Pani i szanowny Panie!
Jeśli wieczorem chcecie robić coś w sekrecie
Jedzcie to danie wyłącznie na śniadanie!
Pedantyczny
wielce
Zawsze
ma w pojemniczku noże i widelce
Nie
mówiąc już o tym, że jeździ w odblaskowej kamizelce
Nieprzyjaciel asfaltów
i wiaduktów
Miłośnik skał i leśnych
duktów
Jak wiedzie przez
wertepy to nas trochę złości
Bo to rowerzysta z
krwi i kości
Z
wdziękiem jeździ na rowerze
Często
zachwyt od kolegów słyszę
Jak
pięknie siodełkiem kołysze
Choćby było w Kigari
rowerzystów trzysta
Tyko on jeden:
fotograf, gitarzysta/ wokalista - artysta
Czy na rowerze w lesie, czy na peletonu czele
Wszędzie zdjęć pstryka wiele, wiele, wiele…
Czy ją fotografuje Leszek czy Teofil-zawsze ma fotogeniczny profil
Po
równym szybki
Pod
górę nieugięty
Dla
Pań sympatyczny
Ale
chyba zajęty
Choć
na rowerze pucharów nie bierze,
To
mogę przysiąc, że w salsie mistrz jeden na tysiąc
Wielu Ją do tańca ochoczo bierze
Bo jeździ na niebieskim rowerze
Każdy by Ją chciał wozić na tej niebieskiej ramie
A jeśli mówi, żeby nie chciał…to kłamie!
Choć mieszka tam, gdzie San do Wisły domierza
To rowerową duszę ma z Kielc, nie z Sandomierza
Pobożnie się z Tobą siedzi bracie
W Wiślickiej kolegiacie
Szkoda,
że już nie jeździ z nami na rowerze
Już
się Jego gulaszu chochlą nie nabierze
Często z nami kilometry kręcą
I w swoje strony gościnnością nęcą
My za to w Przedborzu otworzymy filię
Nie
lubi rowerowego błota
Znawca
Kielc niedoceniony
Nigdy
o ulicę czy zabytek nie pyta
Lecz
trochę dziwak bo…książki czyta
Spoko
Gość i nie tylko dlatego, że jako jedyny
Stawia
piwo na swoje urodziny
Dzięki, że wyrzuciłaś
te sakwy w zielone kolory
Bo nam zasłaniały Twe
piękne walory
Rowerzysta
precyzyjny, współmieszkaniec bezkolizyjny
Na
wycieczce, a pewnie i na balu, dżentelmen w każdym calu
Jak
z nami jeździ, to wszyscy się cieszą
Lecz
częściej bywa rowerzystką pieszą
Ma
gest szeroki jak Wisła pod Wyszogrodem
Nigdy
nie odmówi podwózki swoim samochodem
Ciągle
na rowerze, niedziela czy wtorek
Pewnie
go napędza biologiczny motorek
Twardziel - kawał świata zjechał na rowerze
Jak wjeżdża pod górę to „jeńców nie bierze”
Jest
bardzo uparta i zawsze chce prowadzić
Lecz
lubię z nią jeździć i nic na to nie mogę poradzić
Nasze
rowerzystki: każda piękna i energetyczna…
Chciałoby
się rzec więcej, lecz moją wenę tłumi…poprawność polityczna