Podróż
zaczynam w miejscu, w którym Green Velo wynurza się z przejazdu pod al.
ks. Jerzego Popiełuszki.
Z centrum Kielc prowadzi tu wygodny dojazd miejską drogą rowerową. Jednak już na wysokości Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii przy ul. Ściegiennego, pierwsza ofiara biurokratycznych przeszkód : Velo zapada się w niebyt, co ogłasza stosowny znak.
Po stu metrach jazdy w ciemno, przy ul. Weterynaryjnej, znów się pojawia pomarańczowy znaczek. Starą, wiecznie dziurawą nawierzchnię Weterynaryjnej wyrównano drobnym kruszywem, po którym jedzie się całkiem przyjemnie. Dalej Velo prowadzi ulicą Łanową, gdzie dostrzegam znak informujący o kierunku jazdy i odległościach do ważniejszych miejscowości na szlaku. Szkoda, że go nie ustawiono dwieście metrów dalej tj. przed T-kształtnym skrzyżowaniem Łanowej z ul. Kalinową. Jadąc z górki Łanową, łatwo bowiem przeoczyć strzałkę wskazującą kierunek jazdy. Na tych, którzy, mając wiatr we włosach, zapomnieli o świecie, przed skrzyżowaniem czeka dylemat - prosto czy w prawo?, jako że znaku Velo nie powtórzono za skrzyżowaniem. Szczęśliwcy, którzy dostrzegli strzałkę, kontynuują jazdę na wprost Łanową, a następnie w lewo ul. Sukowską. Ciąg pieszo –rowerowy przy Sukowskiej wieńczy „MOR” . Dalej - dobrze oznakowana trasa biegnie mało ruchliwą ul. Kielecką, następnie przez Suków Babie oraz Suków Modrzewie, zmierza w kierunku Marzysza. Chociaż przy wyjeździe z „MOR-u” przy Sukowskiej przydałby się znak po prawej stronie ul. Kieleckiej. Przeciwny kierunek jazdy jest na szczęście oznakowany, więc dramatu nie ma. Również przy Kieleckiej spostrzegłem znak informujący o odległościach do ważniejszych miejscowości na trasie. Byłoby chyba dobrze, gdyby takie informacje umieszczono również w „MOR-ach”.
Z centrum Kielc prowadzi tu wygodny dojazd miejską drogą rowerową. Jednak już na wysokości Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii przy ul. Ściegiennego, pierwsza ofiara biurokratycznych przeszkód : Velo zapada się w niebyt, co ogłasza stosowny znak.
Po stu metrach jazdy w ciemno, przy ul. Weterynaryjnej, znów się pojawia pomarańczowy znaczek. Starą, wiecznie dziurawą nawierzchnię Weterynaryjnej wyrównano drobnym kruszywem, po którym jedzie się całkiem przyjemnie. Dalej Velo prowadzi ulicą Łanową, gdzie dostrzegam znak informujący o kierunku jazdy i odległościach do ważniejszych miejscowości na szlaku. Szkoda, że go nie ustawiono dwieście metrów dalej tj. przed T-kształtnym skrzyżowaniem Łanowej z ul. Kalinową. Jadąc z górki Łanową, łatwo bowiem przeoczyć strzałkę wskazującą kierunek jazdy. Na tych, którzy, mając wiatr we włosach, zapomnieli o świecie, przed skrzyżowaniem czeka dylemat - prosto czy w prawo?, jako że znaku Velo nie powtórzono za skrzyżowaniem. Szczęśliwcy, którzy dostrzegli strzałkę, kontynuują jazdę na wprost Łanową, a następnie w lewo ul. Sukowską. Ciąg pieszo –rowerowy przy Sukowskiej wieńczy „MOR” . Dalej - dobrze oznakowana trasa biegnie mało ruchliwą ul. Kielecką, następnie przez Suków Babie oraz Suków Modrzewie, zmierza w kierunku Marzysza. Chociaż przy wyjeździe z „MOR-u” przy Sukowskiej przydałby się znak po prawej stronie ul. Kieleckiej. Przeciwny kierunek jazdy jest na szczęście oznakowany, więc dramatu nie ma. Również przy Kieleckiej spostrzegłem znak informujący o odległościach do ważniejszych miejscowości na trasie. Byłoby chyba dobrze, gdyby takie informacje umieszczono również w „MOR-ach”.
Suków Modrzewie – mostki nad Czarną Nidą
w Marzyszu II – pierwsze kilkaset metrów Velo
wiedzie starą, wyeksploatowaną drogą asfaltową. Dalej na bazie drogi leśnej
wybudowano nową drogę szutrową. Droga funkcjonuje dopiero bodaj miesiąc, ale
już miejscami jedziemy w głębokich glinianych koleinach. „Winien” jest, jak się
wydaje, podkład z kruszywa z dużą domieszką gliny. Cieniutka warstwa
nawierzchni została wgnieciona kołami samochodów w ilaste błoto. Miejmy nadzieje,
że wykonawca to poprawi.
Od wspomnianych „mostków” aż do drogi
asfaltowej w kierunku Marzysza, Velo,
to dobrze oznakowana, stabilna, równa
droga szutrowa okolona pięknym krajobrazem. Szkoda, że taka krótka…
Następnie niezbyt ruchliwą drogą asfaltową
przez Marzysz do wcześniej istniejącej, urokliwej dróżki dojazdowej łączącej
Podmarzysz z Borkowem. Przy dojeździe wspomnianą dróżką do drogi Kielce -
Daleszyce, znak Velo informuje o
skręcie w prawo. Dalej jazda na intuicję aż do wypasionego MOR-u nieopodal zalewu Borkowie.
Green
Velo z
Borkowa do Rakowa charakteryzowałem w poprzednim tekście zamieszczonym na
stronie Kigari. Jednak gwoli
rzetelności przyznaję, że chyba zbyt surowo oceniłem jej nowy fragment wiodący
z Holendrów do Smykowa. Przejechałem go powtórnie po upływie niespełna dwu
miesięcy, i – miła niespodzianka: białe, pylaste kruszywo, pewnie pod wpływem
wilgoci oraz z rzadka przejeżdżających samochodów, ustabilizowało nawierzchnię
tak, że jazda teraz to prawdziwa przyjemność. Notabene mój znajomy jest bardziej powściągliwy w
ocenie, nazywając ten odcinek „dwa sezony białej radości”. Nie można już niestety tego powiedzieć o szutrowym odcinku leśnym z Trzemosnej
do asfaltowej drogi lokalnej w kierunku Szczecna, gdzie pojawiają się już
pierwsze nierównosci. Miejmy nadzieje, że mają incydentalną, a nie systemową
genezę.
Reasumując: mimo drobnych niedociągnięć Green
Velo Kielce – Raków to o każdej porze roku - pięćdziesiąt kilometrów
świetnej rowerowej przygody…
Mieczysław
Sobielga