Wprawdzie rzecz się miała jakiś czas temu, jednak wydarzenie
było na tyle szczególne, że warto o nim wspomnieć.
Według wszelkich prognoz ostatnia niedziela sierpnia 2018
miała być deszczowa, i była. Dżdżysty poranek z perspektywą na intensywne
opady. Wprawdzie, jak sądzę, większość rowerzystów najbardziej nie cierpi
gołoledzi, jednak entuzjastów deszczu podczas jazdy rowerem też jest niewielu.
Dlatego wiedziony ciekawością, zjawiłem się we wspomnianą niedzielę na Placu
Artystów. Byłem niemal pewien, że nikt nie wyściubi nosa w taką porę. A tu
niespodzianka! Zameldowało się bowiem w
pełnym antydeszczowym rynsztunku trzech kolegów. Ze stoickim spokojem, w doskonałej
pogodzie ducha, obrali azymut na Zagnańsk i... w drogę. Odprowadziłem ich do
rogatek i pogardzając własną słabością, skierowałem rower w okolice intensywnie
zadaszone…
W związku z powyższym: tytuł „Rainy Cyclist 2018”
otrzymują w alfabetycznym porządku:
Marek– ps.
Haibike
Michał – ps. Unibike,
KTM