Nadmiar gorąca i deficyt chłodu. Te
dwa logicznie spokrewnione stany pogody towarzyszyły omawianej wycieczce
KIGARI. Nadmiar jest irytujący ponieważ często mu towarzyszy jego kuzyn antonim
– deficyt. Upalna pogoda zniechęca do jazdy rowerem równie mocno jak
siarczysta. Nawiasem mówiąc, na każdą z
tych uciążliwości dobre są płyny - oczywiście o odpowiedniej temperaturze i
składzie chemicznym. KIGARI to jednak organizacja “pro-eko” dlatego wodę, matkę
wszystkich cieczy, zastępujemy tylko w społecznie uzasadnionych przypadkach np.
podczas uroczystości przyjmowania do klubu naszej koleżanki Basi...
Gdy żar się z nieba
leje, nawodnienie pozwala jakoś przetrwać, lecz aby jazda była przyjemna potrzeba czegoś jeszcze.
W takich warunkach należy umieć zarządzać nadmiarem. Tym właśnie wykazał się
Andrzej Wągrowski prowadzący piętnaścioro uczestników ostatniej wycieczki. Krótki odcinek w słońcu, by po chwili wjechać
w strefę leśnego chłodu z jeziorkiem (można się było pobujać na linie
zawieszonej nad wodą), następnie szaleńczy długi zjazd chłodzony wiatrem we włosach, szutrową drogą
przez las do Barczy, by wreszcie dotrzeć
do zacienionego brzegu zalewu w Ciekotach i odpocząć w wiklinowych
kokonach. Powszechnie wiadomo, że nie ma dobrego zarządzania bez motywowania. O
to Andrzej zadbał już na Placu Artystów:
“ pamiętajcie, naszym celem jest kąpiel w szmaragdowych wodach zalewu
w Cedzynie.” Któż by nie chciał schłodzić strudzonych upałem członków w
szmaragdowej wodzie, zwłaszcza że niektóre koleżanki zapomniały kąpielowych
strojów… Słowem: “Chałupy welcome to...”
Tytuł: copyright by
A. Wągrowski
Tekst: udostępniany
w trybie OA – M. Sobielga
Foto: dostęp w
trybie reglamentowanym